Wyobraźcie sobie taki obrazek: w środku nocy, w lichym świetle lampy, zdesperowana kobieta koło trzydziestki, zbiera rozsypane szpilki z podłogi, sycząc pod nosem ze złości? Tak, tak, to ja. Przy każdym wieczornym szyciu, pełnym gracji ruchem, zrzucam otwarte pudełko z biurka. Powiedziałam sobie: dość! Czas uszyć igielnik na maszynę, by oszczędzić sobie stresu i szpilek wbitych w stopy.
Potrzebne materiały:
– dwa kawałki materiału o wymiarach 44 x 8 cm bez zapasu na szwy / 46 x 10 cm z zapasami (takie rozmiary ma ramię mojej Juki, za chwilę pokażę, jak to zweryfikować),
– odrobina wypełnienia (kulka silikonowa lub ścinki owaty),
– rzep o długości 7,5 cm i szerokości 2 cm.
Przed krojeniem mierzymy ramię swojej maszyny. Potrzebny wymiar to obwód ramienia + 4 cm zapasu na rzep.
Szycie:
1. Obie części składamy prawą stroną do środka. Zszywamy, zostawiając otwór na wywinięcie na prawą stronę. Ścinamy narożniki, uważając na szew.
2. Odwracamy na prawą stronę i rozprasowujemy. Sprawdzamy, na jakiej wysokości najlepiej będzie umieścić wypełnienie. Przykładamy całość do maszyny, umieszczając mądrze zapięcie – tak by nie mieć potem problemów 🙂 Zaznaczamy szpilkami.
3. Stębnujemy prostopadle do brzegu, na wysokości dolnego zaznaczenia (przy założeniu, że otwór na wywinięcie jest na górze; w przeciwnym razie zaczynamy od górnej linii).
Wypełniamy kulką silikonową. Stębnujemy na wysokości górnego zaznaczenia.
Mamy już wersję wstępną:
4. Dodajemy zapięcie. Umieszczamy taśmę rzepową w odpowiednich miejscach.
5. Stębnujemy całość dookoła (ok. 3 – 5 mm od brzegu) oraz rzepy.
Z radością i ulgą umieszczamy igielnik na maszynie 🙂 Uwielbiam takie proste ułatwiacze życia. A Wy, jakie macie patenty na sprawniejsze szycie?
Wszystkie moje wpisy powstają z zaangażowaniem i chęcią, dlatego jeśli spodobał Ci się ten post, byłoby mi niezmiernie miło gdybyś zostawił/a ślad swojej obecności w komentarzu lub udostępnił/a go innym, za co z góry dziękuję!
Brawo Ty…. ❤
Pragnę nauczyć się tak szyć?
wszystko przed Tobą! 🙂