Miałam plan. Ambitny, ale możliwy do zrealizowania, żeby co najmniej raz w tygodniu publikować. Plan planem, życie życiem. Także tego… jestem 🙂
Dziś pokażę Wam jak łatwo i przyjemnie obdarować kogoś małego, kto jeszcze imienia nie ma, ale niedługo już będzie z nami (kochana mamo wspomnianego członka rodziny, wybacz falstart) 🙂
Spodenki powstały tym sposobem, jako produkt uboczny spódnicy ze spodni. Uff, trochę zakręcone, ale prawdziwe.
Żeby młody osobnik miał do czego się przytulać i co ślinić w pierwszych miesiącach swojego życia, dostanie jeszcze małe, miękkie służby ratunkowe. Kto pamięta, gdzie pojawiła się już ta bawełna? Tak, tak, wyprawka przedszkolna Bunia! 🙂
Wystarczy wyciąć nadrukowany kształt, z odpowiednim zapasem na szwy, złożyć z materiałem, który będzie robił nam za tło, prawymi stronami do siebie. Zszywamy, wywracamy, wypełniamy kulka silikonową, ręcznie zszywamy otwór. Ta dam! Mam jeszcze chęć na krokodyle z tej bluzy, a w ogóle to ja czekam na jakąś dziewczynkę w rodzinie 🙂
Akurat zamówiłam ten materiał! Dzieki za podpowiedź. Super te autka? niebawem też takie powstaną i u mnie.
polecam, fajne zajęcie na jesienny wieczór 🙂